Nie wierzę, że w mojej pracy coś się zmieni dla mnie na lepsze, chce zmienić swój cel mentoringowy na nowy.
… usłyszałam od swojej klientki która jeszcze na ostatniej sesji „dawała szanse” swojemu pracodawcy…
Szczerze to często mi się zdarza, że po sesji dostaje maila albo telefon od klientki/ta i słyszę że niby nic się nie zadziało, a jednak podejmuje decyzję na którą nie był/a gotow/a od dawna.
R E F L E K S J A – wiem … jeśli ktoś czyta moje posty, zna ten temat… ale ile można mówić, że to jest jeden z najważniejszych elementów procesów mentoringowych, a nawet R O Z W O J U, prawda? (chyba aż sprawdzę kiedy ostatnio o niej pisałam😉).
Dopada nas najczęściej nie wtedy jak „rozbieramy” daną sytuację na części i jesteśmy bardzo „utopieni” w danym temacie, tylko wtedy jak zaczynamy zajmować się czymś innym, albo o d p u s z c z a m y (o tym w kolejnym poście). Wtedy pojawia się efekt nazywany przez moich klientów „wow” albo po prostu „odkryciem”👁️🗨️ potem w pracy mentoringowej z tego wynikają najlepsze decyzje, zmiany na które w końcu jesteśmy gotowi.
A co Ty robisz, aby do niej dotrzeć? Może:
🔶 nie dajesz sobie do niej prawa
🔶 nie wiesz w ogóle jak się do niej zabrać
🔶 po prostu nie masz na nią c z a s u
A tak w ogóle, to po co się tym zajmować❓️
Podam dwa najczęstsze odkrycia moich klientów:
🔷 przede wszystkim po to żeby nabrać perspektywy, która daje nam trochę oddechu od „kagańca”, który sami sobie często zakładamy wygórowanymi oczekiwaniami i odpowiedzialnościami, które na siebie bierzemy, jak go poluzowujemy przychodzą do nas rozwiązania na które nie byliśmy gotowi wcześniej.
🔷 po to aby przynajmniej na chwilę nie oglądać swojego życia „ze środka” i wchodzić w te same schematy, a w zamian za to pozwolić sobie próbować nowych rzeczy i sprawdzać co naprawdę jest dla nas, a co nie, przez co rozwijać się, podejmować odważne decyzje, iść tam gdzie woła nas talent już bez lęku o przyszłość…
Zapytasz jak to zrobić? Na początek warto:
- Zdecydować się na mini eksperyment pt. „Robię pauzę” i zobaczę co się stanie. Nawet jeśli miałaby ona trwać tylko chwilę.
- Włączyć maksymalną uważność na siebie.
- Uznać, że czasami zatrzymując się robisz do przodu więcej kroków niż biegając z przysłowiowymi „firmowymi taczkami” (oby były wtedy pełne🙈)
- Mimo strachu czy niepewności zacząć zadawać sobie pytania, które nie są oczywiste i być w odpowiedziach wobec siebie t y l k o szczerą/ym.
Po resztę zapraszam na sesję😉